Od paru dni wraca do mnie myśl o purpurze: w brandingu, w marketingu, w reklamie. Jak zwykle, jest to myśl sprowokowana, tym razem pewnym przelotnym spotkaniem z firmą, która postawiła na „purpurową identyfikację”. Jak dla mnie jest to super pomysł, bo im jestem starsza tym bardziej uwodzi mnie purpura. (Może do tego koloru po prostu się dojrzewa?) Na mieście jednak mówią, że z purpurą jest tak, że albo kochasz, albo nienawidzisz. Myślę, że jest tak dlatego, że purpura to kolor łączący ekstrema: energię czerwieni i spokój niebieskości. Źródło : https://pl.pinterest.com/pin/1407443629298597/ Purpura pulsuje, wibruje odcieniami. Nie bez kozery mówi się: „Purpura jest wszystkim, tylko nie zwykłym kolorem”. Purpura opalizuje przy patrzeniu i w emocjonalnym oddziaływaniu: przyciąga i dystansuje, rozgrzewa i uspokaja, cieszy i smuci. Przystoi dumie i radości, i pokorze, i pokucie, i żałobie. Czy widział ktoś coś bardziej żałobnego niż purpurowe bratki? Nie jest ...
Czytam Pieska przydrożnego *. Czytam, bo lubię literacko-filozoficzne miniatury. NIEWYPIMISZONE. Dają tyle pola do domysłów, do „krążenia wokół”. I oto trafiam na super argument o „sile nazwy” : Wspaniałość była wielka, ale wymyślona: blask mieszkał w nazwie Emberiza citrinella, nie w ptaku, drzewie, kamieniu czy chmurze. Cz. Miłosz, Nazwa Blask mieszka w nazwie – wiedzą o tym poeci i marketingowcy, i specjaliści od brandingu, choć Szekspir myślał zgoła inaczej. A jednak myślę, że rację wciąż ma Miłosz. Siła nazwy * Cz. Miłosz, Piesek przydrożny. Wydawnictwo „Znak”. Kraków 1998. Teraz czas na Ciebie. Blogowanie to gra zespołowa. * Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka. ** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom. ***Polub Content i Marketing na Facebooku.